Jak głęboko projektanci sięgają w poszukiwaniu inspiracji? Rudolf Nuriejew jako inspiracja Diora to wyraz prawdziwego zafascynowania połączeniem mody i tańca. Kim Jones, główny projektant odzieży męskiej w Dior, udowodnił w piątek, że granice kreatywności są jedynie punktem wyjścia dla prawdziwej innowacji. Oto bowiem na ekstrawaganckiej scenie Paryża, w cieniu wieży Eiffla, marka zaprezentowała swoją najnowszą kolekcję, która wplątała widzów w hipnotyzujący taniec inspiracji i wyrafinowanego designu.
Tym razem punktem wyjścia była historia życia i scenicznego wdzięku jednego z najwybitniejszych tancerzy baletowych wszech czasów, Rudolfa Nuriejewa. Tym samym kolekcja jesień/zima 2024 jest nie tylko zbiorem ubrań, ale prawdziwym przedstawieniem intymnych momentów życia artysty. Goście, siedzący pod sufitem wysadzanym gwiazdami, stali się świadkami nie tylko prezentacji kolekcji, lecz prawdziwej podróży w głąb duszy Nuriejewa.
Ikona światowego tańca
Bardzo często twarzami kampanii, czy kolekcji luksusowych marek stają się gwiazdy i celebryci okryci aktualną sławą. W tym przypadku sytuacja wygląda nieco inaczej, a mimo to wybranie Nuriejewa na inspirację jest całkowitym strzałem w dziesiątkę. Choć zmarł ponad 30 lat temu, jego wpływ na świat baletu pozostaje niezapomniany. Jego zdolności taneczne, charyzma i rewolucyjne podejście do sztuki uczyniły go jednym z najwybitniejszych tancerzy wszech czasów.
Nuriejew, z pochodzenia rosjanin, ukończył prestiżową Akademię Baletu Waganowej w Leningradzie, a w 1961 roku uciekł z Związku Radzieckiego podczas tournée w Paryżu, co otworzyło mu drzwi do międzynarodowej kariery. Jego współpraca z brytyjskim Royal Ballet i później z American Ballet Theatre w Stanach Zjednoczonych przyniosła mu ogromną popularność.
Nuriejew był nie tylko niezrównanym technicznie tancerzem, ale także innowatorem, który przekraczał tradycyjne granice baletu. Jego interpretacje klasycznych ról, takich jak książę w „Jeziorze Łabędzim” czy Romea w „Romeo i Julii”, były niezwykle przełomowe. Nie tylko poszerzał granice sztuki tanecznej, ale również zmieniał spojrzenie społeczeństwa na rolę tancerza męskiego. Jego pojawienie się na scenie przyczyniło się do obalenia stereotypów i dowiodło, że mężczyzna może być równie wyrazisty jak tancerka. Niestety, jego życie prywatne było naznaczone trudnościami. Jego walka z homofobią i ostracyzmem sprawiły, że stał się symbolem walki o wolność i akceptację.
Rudolf Nuriejew jako inspiracja Diora przy tworzeniu najnowszej kolekcji
Choć zmarł w wieku 54 lat, pozostawił po sobie nie tylko niezapomniane spektakle, ale również trwałe dziedzictwo dla miłośników baletu. Jego wkład w świat tańca wykracza poza scenę, inspirując artystów do poszukiwania nowych dróg wyrazu. Nowa linia odzieżowa Diora z pewnością mogłaby zwrócić jego uwagę. Już jako dziecko w Związku Radzieckim, Nuriejew zachwycał się kostiumami baletowymi, traktując je z niezwykłym szacunkiem.
Skąd Kim Jones wpadł na trop Rudolfa Nuriejewa? Istotne okazały się powiązania między Christianem Diorem, a Margot Fonteyn, która poznała dom mody Dior w Paryżu w 1948 roku. Podążając za bardziej klasycznymi źródłami inspiracji dla odzieży męskiej, Jones skoncentrował się na najbardziej znanym partnerze tanecznym Fonteyn, Rudolfie Nurejewie.
Idea dwóch przeżywanych żyć
Czym tym razem zaskoczył nas Dior? Pokaz odbył się w ogromnym, specjalnie wybudowanym hangarze na terenie kompleksu École Militaire, w cieniu wieży Eiffla w Paryżu. To tam teatralna inscenizacja spotkała się z odpowiednio dramatyczną ścieżką dźwiękową. Była to „rewizja” muzyki rosyjskiego kompozytora Siergieja Prokofiewa z baletu Romeo i Julia. A wszystko to dzięki uprzejmości współczesnego kompozytora Maxa Richtera.
W nowej kolekcji Kim Jones, przedstawił aż 40 gotowych do noszenia stylizacji i 20 couture. Podkreślił, że świat couture odzwierciedla ekstrawagancję Nureyeva na scenie. Można zauważyć bardziej wyraziste stylizacje, kremowe tuniki zdobione koralikami, przezroczyste, metaliczne siateczkowe topy noszone z luźno skrojonymi spodniami, oraz płaszcze ozdobione kryształowymi zdobieniami przyszytymi wokół talii, przypominające ławice sardynek.
Są też różnorodne kroje, w tym lekko rozkloszowane, skórzane okrycia wierzchnie, a także stylizacje nawiązujące do lat 70. z charakterystycznymi zapinanymi na suwak garniturami. Niektóre z nich dodatkowo wzbogacały się poprzez podciągnięte skarpetki noszone z butami w stylu Mary Jane lub skórzane torby. Na dodatek, charakterystyczny wzór plecionki Dior Cannage, pojawił się na torebkach i torbach, dodając im wyjątkowego charakteru. Zdaje się, że Rudolf Nuriejew jako inspiracja Diora sprawdził się znakomicie!