Ciekawe, jak jedna współpraca może wywołać taką burzę w świecie luksusowych marek.
Już w pierwszych godzinach od publikacji 07.07.2025 wpis obejrzano 22 709 razy
To nie są zwykłe liczby dla branży jubilerskiej. Ludzie zazwyczaj nie rzucają się na posty o biżuterii jak na najnowsze plotki ze świata celebrytów. Ale tutaj coś innego się dzieje.
Początek nowej ery jubilerskiej
Gucci i Pomellato – dwie ikony włoskiego stylu – ogłosiły partnerstwo, które może zmienić sposób myślenia o luksusoweج biżuterii. Nie chodzi tylko o kolejną kolekcję limitowaną czy sezonowe cacko dla bogatych klientek. To coś znacznie większego.

Gucci × Pomellato – filozofia współpracy
Właściwie… może warto się zastanowić, dlaczego akurat teraz? Rynek luksusu w 2025 roku przechodzi przez ciekawe transformacje. Klienci szukają czegoś autentycznego, czegoś co ma głębsze korzenie niż tylko modny trend. I tu właśnie pojawia się ta włoska karta – obie marki mają to samo DNA, tę samą pasję do rzemiosła, ten sam sposób rozumienia elegancji.
Dla Gucci wejście w wysoką biżuterię to naturalny krok. Nie pierwszy zresztą – ale tym razem robią to z prawdziwym partnerem, nie próbują wszystkiego wymyślać od nowa. Pomellato ma doświadczenie, Gucci ma wizję. Brzmi jak dobra kombinacja.
Co właściwie możesz się spodziewać z tego artykułu? Po pierwsze – zanurzymy się w historię obu domów, żeby zrozumieć, skąd się wzięła ta chemia między nimi. Potem przyjrzymy się bliżej temu, co konkretnie stworzyli razem – bo design to jedna rzecz, ale filozofia stojąca za nim to zupełnie inna. Na końcu porozmawiamy o tym, jak ta współpraca może wpłynąć na cały rynek jubilerski.
Ale żeby to wszystko zrozumieć, musimy zacząć od początku. Od momentu, gdy dwie włoskie marki zdecydowały się połączyć siły i stworzyć coś, czego jeszcze nie było.

Dziedzictwo marek i strategia partnerstwa
Czasami zastanawiam się, czy te wielkie fuzje luksusowych marek to rzeczywiście przemyślana strategia, czy może po prostu ktoś w zarządzie lubił konkretną biżuterię. W przypadku Gucci i Pomellato prawda jest gdzieś pośrodku.
Historia tych dwóch domów to właściwie opowieść o dwóch różnych Włoszech. Gucci narodziło się w 1921 roku we Florencji, kiedy Guccio Gucci otworzył swój pierwszy sklep. Pomellato przyszło na świat znacznie później – w 1967 roku w Mediolanie, założone przez Pino Rabolini. Dwie różne epoki, dwa różne miasta, ale ten sam włoski szyk.
Rok | Wydarzenie |
---|---|
1921 | Założenie Gucci we Florencji |
1967 | Założenie Pomellato w Mediolanie |
1999 | Przejęcie Gucci przez Kering |
2013 | Przejęcie Pomellato przez Kering |
2015 | Awans Alessandro Michele na dyrektora kreatywnego Gucci |
Kering – wcześniej znane jako PPR – ma swój sposób na budowanie imperium. Oni nie kupują marek przypadkowo. Patrzą na to jak na szachownicę, gdzie każda figura ma swoją rolę. Balenciaga dostarcza awangardy, Bottega Veneta – dyskretnego luksusu, a Saint Laurent – paryskiej elegancji.
Ale dlaczego akurat Pomellato? Tutaj trzeba spojrzeć na liczby. Rynek biżuterii luksusowej rósł wtedy o około 7% rocznie, a Kering nie miało w tym segmencie wystarczająco silnej pozycji. Pomellato było idealne – miało już 46 lat historii, rozpoznawalność w Europie i Azji, plus ten charakterystyczny mediolański styl, który różnił się od wszystkiego, co Kering już posiadało.
Alessandro Michele pojawił się w tym układzie jak trzeci element układanki. Kiedy objął stery w Gucci w 2015 roku, przyniósł ze sobą zupełnie nowe podejście do luksusu – bardziej inkluzywne, kolorowe, odważne. I właśnie wtedy ktoś w centrali wpadł na pomysł, żeby te dwa światy – moda i biżuteria – zaczęły ze sobą rozmawiać.
Pandemia tylko przyspieszyła te procesy. Nagle okazało się, że tradycyjne pokazy i sprzedaż stacjonarna to za mało. Klienci chcieli czegoś więcej – doświadczeń, historii, połączeń między markami. Współpraca między domami, które należą do tego samego holdingu, stała się nie tylko możliwa, ale wręcz konieczna.
Kering zrozumiało jedną rzecz wcześniej niż konkurencja. W świecie, gdzie granice między kategoriami produktów się zacierają, nie wystarczy mieć jedną silną markę. Trzeba mieć ekosystem marek, które mogą się wzajemnie wzmacniać i inspirować.
I tak oto narodził się pomysł na coś, co miało połączyć florenckiego giganta z mediolańskim mistrzem złotnictwa.
Monili w detalach: design, materiały, rzemiosło
Widzisz ten pierścień z kolekcji Monili? Złoty łańcuch oplata się wokół skóry jak coś, co mogłabyś nosić na ręce albo… właściwie gdzie chcesz. To nie przypadek – Pomellato świadomie łączy światy, które zazwyczaj się nie spotykają.
Całość zaczyna się od archiwum z 1984 roku. Tamte charakterystyczne ogniwa łańcucha – grube, wyraziste, trochę buntownicze – wróciły w nowej odsłonie. Tylko teraz przeplatają się z 18-karatowym złotem i fragmentami miękkiej skóry. Ta skóra to ukłon w stronę Gucci, bo przecież obie marki należą do Kering.
Materiały same w sobie to już historia. Diamenty siedzą w złocie jak zawsze, ale ta skóra zmienia wszystko. Nagle biżuteria staje się czymś ciepłym, co można dotknąć bez obawy o chłodny metal. Złoto 18-karatowe ma tę właściwość, że łagodnieje w kontakcie ze skórą – dosłownie i w przenośni.
W mediolańskich warsztatach Pomellato każdy kamień osadza się ręcznie. To znaczy naprawdę ręcznie – żadnych maszyn przy finalnym etapie. Lutowanie, polerowanie, sprawdzanie połączeń skóry ze złotem. Proces wygląda tak: przygotowanie skóry, formowanie złotych ogniw, łączenie elementów, finalne polerowanie.
Co ciekawe, skóra wymaga zupełnie innego podejścia niż tradycyjne kamienie. Nie można jej nagrzewać tak samo, nie można używać tych samych narzędzi. Rzemieślnicy musieli opracować nowe techniki, żeby złoto nie uszkodziło delikatnej powierzchni.
Właściwie to połączenie robi coś więcej niż tylko ładnie wygląda. Tworzy nowy język w biżuterii – coś między luksusem a codziennością, między tradycją a eksperymentem. I jak na razie rynek odpowiada na ten język bardzo pozytywnie.

Wpływ rynkowy i trendy na horyzoncie
Sklepy Gucci rozsiane po całym świecie – 529 lokalizacji – to sieć, która może naprawdę rozpędzić sprzedaż nowej kolekcji Monili. Choć brzmi to może trochę technicznie, liczby mówią same za siebie.
Jeśli spojrzymy na dane z pierwszych tygodni, widać ciekawe rzeczy. Pierwszy post o kolekcji zebrał 22 709 wyświetleń i 218 polubień. To może nie wygląda oszałamiająco, ale pamiętajmy – biżuteria high-end ma swoją specyficzną grupę odbiorców.
Sklep | Region | Potencjał sprzedaży |
---|---|---|
Mediolan | Europa | Wysoki |
Nowy Jork | Ameryka Północna | Bardzo wysoki |
Tokio | Azja | Średni |
Londyn | Europa | Wysoki |
Właściwie, to co mnie zaskoczyło, to reakcje w mediach społecznościowych. Jedna z użytkowniczek napisała na X: „Finally jewelry that speaks to my minimalist soul but still screams luxury”. Może trochę przesadzone, ale oddaje nastroje.
Badanie ResearchGate z 2022 roku pokazało coś ważnego – digital marketing rzeczywiście wpływa na decyzje zakupowe młodych konsumentek. One szukają autentyczności, ale też chcą się poczuć wyjątkowo. I właśnie tu leży potencjał tej współpracy.
Prognozy rynkowe dla segmentu high jewellery wyglądają obiecująco. Eksperci przewidują wzrost o 7,5 procent rok do roku w okresie 2025-2026. To sporo, szczególnie w tak wymagającym segmencie.
Wykres słupkowy pokazujący ten prognozowany wzrost +7,5 procent wyraźnie wskazuje na trend wzrostowy. Konsumentki wracają do inwestowania w luksusowe akcesoria, które mają trwać lata.
Co ciekawe, młodsze klientki coraz częściej traktują biżuterię jako inwestycję długoterminową. Nie kupują impulsywnie – badają, porównują, czytają opinie. Ta zmiana w zachowaniach konsumenckich może być kluczowa dla sukcesu kolekcji.
Sklepy fizyczne nadal mają znaczenie, mimo digitalizacji. Ludzie chcą dotknąć, przymierzyć, poczuć wagę i jakość. 529 lokalizacji Gucci to sieć dystrybucji, której pozazdrościłaby niejedna marka.
Krótkoterminowe efekty sprzedaży będą widoczne już w najbliższych miesiącach. Pierwsze sygnały są pozytywne, choć ostrożne.

Co dalej z aliansem Gucci × Pomellato?
Dobra, więc co z tym wszystkim robimy? Po całej tej analizie partnerstwie Gucci z Pomellato wychodzą trzy kluczowe wnioski, które naprawdę warto zapamiętać.
- Heritage plus innowacja to nie jest przypadek – to przemyślana strategia. Obie marki pokazały, że można szanować tradycję i jednocześnie iść do przodu.
- Zrównoważony luksus przestał być oksymoronem. Materiał Demetra z 75% składem roślinnym to dopiero początek – spodziewaj się, że wkrótce zobaczymy go w biżuterii.
- Digitalizacja luksusu nie oznacza utraty ekskluzywności. Wręcz przeciwnie, pozwala na jeszcze bardziej spersonalizowane doświadczenia.
Ale co możesz zrobić już dziś? Przede wszystkim śledź ich kanały społecznościowe – tam jako pierwsza pojawią się zapowiedzi nowych kolekcji. Instagram Stories obu marek często zawiera exclusive content, który znika po 24 godzinach.
Quick win: Zapisz się do newsletterów obu marek jeszcze przed końcem miesiąca – często wysyłają early access do limitowanych edycji.

Jeśli chodzi o przyszłość, to ja bym postawiła na kapsułowe kolekcje inspirowane metawersum już w 2026 roku. Nie będą to typowe NFT-y, ale raczej fizyczne produkty z komponentami AR. Wyobraź sobie torebkę, która w aplikacji pokazuje dodatkowe wzory czy biżuterię reagującą na twoje lokalizację.
Do 2027 roku materiał Demetra prawdopodobnie znajdzie się też w małych akcesoriach biżuteryjnych Pomellato. To logiczny krok – mniejsze powierzchnie, łatwiejsze testowanie reakcji klientek.
Honestly, myślę że to partnerstwo to dopiero rozgrzewka. Kering ma jeszcze kilka marek, które mogłyby się świetnie komponować. A ty? Będziesz obserwować te zmiany czy może sama próbujesz inwestować w sustainable luxury? Bo trend ten niknie nie zniknie.
Nadine
redaktor business
High Class Fashion