Alexander McQueen to wizjoner, którego pokazy były prawdziwym artystycznym spektaklem. Nie była to prezentacja ubrań, a idei, dla których stworzone projekty były sposobem wyrażania wrażliwości i artystycznej duszy wyjątkowego projektanta. W jakim kierunku podąża marka Alexander McQueen po tragicznej śmierci wizjonera i artysty? Czy obecne zmiany na stanowisku dyrektora kreatywnego oraz najnowsza kolekcja Seána McGirra, debiutującego pod szyldem domu mody McQueen wyszły zwycięsko po zmierzeniu się z legendą?
W jakim kierunku podąża marka Alexander McQueen
Po 14 latach od śmierci McQueena jego dorobek artystyczny, szokujące i przełamujące tabu kolekcje, pokazy niczym spektakle teatralne wciąż wzbudzają wiele emocji. Pozostają niezapomniane nie tylko w świecie mody. Odszedł geniusz, ale dom mody nadal trwa. 14 lat to wiele meandrów i inspiracji, dekonstrukcji stylu McQueena i reinterpretacji.
Najnowszy pokaz domu mody wzbudził kontrowersje i na nowo pobudził dyskusję na temat tego, w jakim kierunku podąża marka Alexander McQueen. Jak wyglądają najnowsze projekty i dlaczego odbiór modeli jest tak bardzo mieszany?
Sean McGirra na czele domu mody McQueen
W jakim kierunku podąża marka Alexander McQueen po zmianie głównego projektanta? McGirr obiecywał odświeżenie marki i przywrócenie jej młodzieńczego, zbuntowanego ducha. Jednak jego debiutancka kolekcja na sezon jesień-zima 2024 wzbudziła burzę kontrowersji, wywołując mieszane reakcje zarówno wśród fanów, jak i krytyków marki.
Nawiązanie do dziedzictwa
Pokaz McGirra rozpoczął się hołdem dla klasycznej kolekcji McQueena „The Birds”, co stanowiło symboliczny gest oddania szacunku dla poprzedniego kierownictwa marki. Jednak McGirr poszedł dalej, interpretując ten motyw w sposób nowatorski, wprowadzając do kolekcji swoje własne akcenty i interpretacje.
McGirr czerpał inspirację z atmosfery lat 90., odnosząc się do ikon tej dekady takich jak Kate Moss i Amy Winehouse. Pragnął uchwycić ducha tego okresu, eksplorując motywy surowego glamouru i zepsutego przepychu, co dało kolekcji wyrazistą, porywającą energię.
Kolekcja McGirra wyróżnia się poprzez kontrasty i nietypowe połączenia. Wiązania wokół wąskich jeansów kontra wybuchy dzianin udających futro spod klasycznych płaszczy to nowatorskie połączenie. Projektant śmiało łamał konwencje, tworząc ubrania, które emanują niezwykłą osobowością i świeżym podejściem do mody.
Bunt i deformacja zamiast iskry w mroku
W przeciwieństwie do McQueena, który potrafił połączyć bunt z nadzieją, McGirr skupił się głównie na ciemnych aspektach ludzkiej egzystencji. W jego kolekcji nie ma obietnicy lepszego jutra. To sprawiło, że kolekcja wyglądała bardziej jak manifestacja beznadziejności niż wyraz kreatywnego sprzeciwu. Co jednak ważne, pewna teatralność, obecnie domena Maison Margiela, pozostała. Dzięki temu dyskusja toczy się nie wokół pojedynczych projektów McGirra, a wokół całości jako przejawu idei, światopoglądu. Można to postrzegać jako małe zwycięstwo i godne podążanie drogą wyznaczoną przez genialnego projektanta.
Prowokacja, jako forma wyrazu artystycznego
Krytycy zarzucili McGirrowi zbytnią skłonność do prowokacji kosztem subtelności i piękna. Elementy takie jak przeskalowane golfy czy ograniczające ruchy lateksowe sukienki mogły być postrzegane jako nadmiernie karykaturalne i pozbawione elegancji. Brakowało też finezji w detalach, co było charakterystyczne dla dziedzictwa marki. Brak misternej perfekcji w dopracowaniu szczegółów to poważny zarzut.
Dokąd teraz?
Kolekcja Seána McGirra dla domu mody Alexander McQueen wzbudziła burzliwe reakcje. Przyciągnęła uwagę ze względu na swoją mroczną atmosferę i wyrazisty bunt. W jakim kierunku podąża marka Alexander McQueen i czy McGirr dostanie drugą szansę, aby ugruntować swoje miejsce w świecie mody? Czy kontrowersyjność projektów nie była jego szansą na zaznaczenie zmiany, jaka zaszła? Wreszcie, czy kultywowanie tradycji pokazów jako idei i wzbudzanie dyskusji, kontrowersji to nie najlepszy hołd, jaki można oddać wielkiemu Alexandrowi McQueenowi. Mimo kontynuacji dziedzictwa McQueena, McGirr wyraźnie wytycza nowe ścieżki dla przyszłego rozwoju marki, wnosząc do niej nowoczesność i wyrazistość.
Przecież on sam, gdy kierował marką, regularnie wzbudzał kontrowersje. Jego projekty równie często, co za piękne, uznawane były za deformujące i po prostu brzydkie.